Szukaj na tym blogu

piątek, 27 stycznia 2012

Prapomorzanie sprzed 11 tysięcy lat

Odkrycia najstarszych śladów pobytu człowieka na Pomorzu, w pobliżu wsi Buniewice na Wyspie Chrząszczewskiej koło Kamienia dokonali w ubiegłym roku archeolodzy z Poznania i Szczecina, o czym poinformował Serwis PAP Nauka w Polsce 8 grudnia 2011. Oto kilka przytoczonych szczegółów:

"Wyniki naszych badań zupełnie nas zaskoczyły. Naszym celem było wytypowanie stanowisk archeologicznych z okresu przełomu mezolitu i neolitu, kiedy ludzie zaczęli osiadły tryb życia. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że już wcześniej ludzie rozpoczęli zasiedlenie tego terenu" – wyjaśniła dr Katarzyna Pyżewicz, współkierująca projektem badawczym. Tak wczesne zamieszkanie obszaru wokół wyspy Wolin wskazuje, że ludzie bardzo szybko przemieścili się na północ za zanikającym lądolodem pod koniec ostatniego zlodowacenia. "Cofnęliśmy moment zasiedlenia rejonu o dobrych kilka tysięcy lat” – zaznaczył dr Mikołaj Urbanowski."

Należy pogratulować naukowcom dotarcia do artefaktów, które na nich "czekały" tyle lat. Nie można jednak nie wyrazić zdziwienia zaskoczeniem archeologów faktem natknięcia się na ślady ludzkiej bytności na Pomorzu sprzed 11 tysięcy lat, czyli po 2,5 tysiącach lat od ustąpienia z wyspy Wolin lodowca. Tak długi okres pozwolił na wytworzenie się w tych rejonach tundry, w której żyły renifery, stanowiące podstawę bytowania paleolitycznych Prapomorzan. Zaskoczeniu archeologów zaprzecza także ich konstatacja, że "ludzie bardzo szybko przemieścili się na północ za zanikającym lądolodem". Określenie "bardzo szybko" w tym przypadku oznaczać może nie wiecej, jak kilkaset lat po odejściu lodowca, co nastąpiło około 13.500 lat temu.

Spróbujemy w skrócie odtworzyć, zarysować jak wówczas wyglądała nadmorska część Pomorza i co sie wtedy tutaj działo. A działo się wiele ... Na początek poznajmy część znalezisk, jaką opublikowano (szkoda, że nie więcej). Oto tzw. ostrze trzoneczkowate, wstępnie datowane na 11.000 BP (BP - before present, czyli w przybliżeniu tyle lat temu) - zaznaczone literą A, oraz ujęta w sześciu rzutach neolityczna siekierka kamienna (sprzed około 4.500 lat) - litera B.


Groty strzał wykonane z wiórów krzemiennych z wyodrębnionym trzonkiem, nasadzanym na drzewce strzał są charakterystyczne dla tzw. kultury z liściakami, która wykształciła się pod koniec paleolitu, w okresie między 12.000 BP i 11.000 BP, w dorzeczu Paleorzeki Północnoeuropejskiej, o której piszę poniżej. Tutaj należy zwrócić uwagę, że istnieje mały "bałagan" w posługiwaniu się datami przez paleontologów i archeologów, jeżeli chodzi o ostatnie pięćdziesiąt tysięcy lat obecnie trwajacego okresu geologicznego, zwanego czwartorzędem. Wynika to przede wszystkim, mimo stałego postępu w rozwoju metod datowania prehistorycznych pozostałości organicznych i wytworów ludzkich, z trudności w ustaleniu wieku  różnych znalezisk tzw. metodą radiowęglową i przyporządkowywania ich do poszczególnych okresów historii ziemi i  historii rozwoju kultur ludzkich. Daty i wiek pewnych wydarzeń i znalezisk podawane są w opracowaniach naukowych jako kalibrowane lub niekalibrowane. W niniejszym artykule posługuję się, poza zaznaczonymi wyjątkami, datami BP.

Zanim wrócimy do Prapomorzan sprzed 11.000 lat popatrzmy jak wyglądała ta część Europy, kiedy spod topniejącego lądolodu zaczęły wyłaniać się ziemie pomorskie. W ostatniej epoce lodowej, zwanej w Polsce zlodowaceniem północnopolskim, w Niemczech Weichsel (Wisła), we Francji Würm, w Rosji wałdajskim (Valdai), na Litwie Nemunas (Niemen), na Białorusi Poozerye, a w Ameryce Północnej Wisconsin, skandynawski lodowiec zawitał u progów Pomorza około 24.000 BP. Cztery tysiące lat później dotarł maksymalnie na południe na terenach Polski w okolice Leszna. Maksymalny zasięg lodowca (Last Glacial Maximum) na kontynencie euroazjatyckim 20 tysięcy lat temu przedstawia poniższa mapa, zaczerpnięta z opracowania "The periglacial climate and environment in northern Eurasia during the Last Glaciation" ["Quaternary Science Reviews" 23 (2004), wyd. Elsevier].


Grubość pokrywy lodowej sięgała w Wielkopolsce, na Pomorzu i na Mazurach do pięciuset metrów, a w niecce bałtyckiej i w Skandynawii do dwóch kilometrów. Srednia roczna temperatura na terenach Polski niepokrytych lodowcem, ale objętych w całości wieczną zmarzliną (tzw. permafrost), wynosiła około minus 8 stopni Celsjusza. Głębokość wiecznej zmarzliny sięgała na Pomorzu do 100 metrów. W okresie krótkiego lata pojawiała się sezonowa wegetacja, która przyciągała na te tereny okresowo mamuty, nosorożce włochate, renifery, lisy polarne. Położona na południe od lądolodu Nizina Południowowielkopolska, którą odwiedzały latem te zwierzęta, wyglądała podobnie jak tereny dzisiejszej Syberii skute wieczną zmarzliną (fot. Francis Latreille/Corbis).


Od około 20.000 BP, w stadium zlodowacenia zwanym Brandenburg - Leszno - Orsza - Bologoye, nastąpiło ocieplenie klimatu o około 2 stopnie Celsjusza, co wystarczyło aby rozpoczął się odwrót lądolodu. Poziom oceanów był wówczas najniższy od 120 tysięcy lat, niższy od obecnego o około 125 metrów. Po niespełna czterech tysiącach lat czoło lodowca zatrzymało się na okres 500-700 lat na linii, zwanej fazą pomorską, którą obrazuje poniższa reprodukcja, opracowana na podstawie Europe physical map 2006.
 
Mapa ta przedstawia po raz pierwszy zaproponowaną przeze mnie hipotezę Paleorzeki Północnoeuropejskiej, której dopływami a także częścią głównego nurtu były m.in. pra-Wisła i pra-Odra. Paleorzeka brała swój początek na Wyżynie Wałdajskiej, a ujście jej sięgało Atlantyku (pra-Morza Północnego), na zachód od północnego cypla obecnej Jutlandii.

Hipotezę tą opieram na analizie geomorfologicznej zachowanych w pasie Niżu Europejskiego fragmentów pradolin następujących rzek: Dźwina (Daugava), Wilia (Neris), Berezynka (Berezinka) - w pierwszej fazie, Mereczanka (Merkys) - w drugiej fazie, Niemen (Neman), Biebrza, Narew, Wisła, Noteć, Warta, Odra, Hawela (Havel), Łaba (Elbe). Tworzyły one w okresie od 16.000 BP do 12.000 BP trzecią co do wielkości rzekę w Europie, po Wołdze i Dunaju. Morenowe wzgórza na Wyżynie Wałdajskiej powstały w trakcie wcześniejszych zlodowaceń plejstoceńskich. Po wycofaniu się lodowca na pozycje fazy pomorskiej zaczął tam się tworzyć trzeci wielki dział wodny - zlewisko przyszłego Morza Bałtyckiego; oprócz już dwóch istniejących na tej wyżynie działów Morza Kaspijskiego (źródła Wołgi) oraz Morza Czarnego (źródła Dniepru). Te ostatnie dwie rzeki (a także Dunaj) powstały już w trzeciorzędzie.

Na przełomie plejstocenu i holoceniu (z uwagi na 'płytkość' haseł w polskiej Wikipedii, podaję linki do angielskiej), nie tylko kształt północnej i zachodniej części kontynentu europejskiego (czyli jego linia brzegowa) był inny od obecnego - z uwagi na niski poziom oceanów i obecność lodowców skandynawskiego i alpejskiego. Te same przyczyny kształtowały także układ rzek i zlewisk w tej części Europy. Była tam wówczas jeszcze jedna duża, znana paleogeografom, dzisiaj w tym kształcie nieistniejąca Paleorzeka Zachodnioeuropejska. Brała swe źródła w Alpach, jak obecny Ren, kontynuowała bieg pradoliną Renu aż do dzisiejszego ujścia do Morza Północnego, ale tam, kiedy morza tego jeszcze nie było, skręcała na zachód i wpadała do Atlantyku na wysokości dzisiejszej Bretanii i Kornwalii. Jej dopływami była m.in. Sekwana i Tamiza.

Paleorzekę Północnoeuropejską zasilały wody polodowcowe, spływające wzdłuż pradolin, którymi pobiegły w holocenie  koryta (na pewnych odcinkach) wyżej wymienionych 13 rzek. Odprowadzane z topniejącego lodowca wody płynęły, począwszy od Wzgórz Wałdaju, wzdłuż krawędzi lądolodu, w kierunku zachodnim, zgodnie z ogólnym lekkim nachyleniem wschodnioeuropejskiej płyty tektonicznej. Z powodu trwającej w pobliżu lodowca wiecznej zmarzliny jej koryto było z początku płytkie, często zmieniało kierunek i miało charakter wijącego i splatającego się "warkocza", jak to widać na poniższym zdjęciu z ocieplającej się wyspy Rossa, w pobliżu Antarktydy (ex AntarcticGlaciers.org). Ten rodzaj rzeki wielonurtowej zwany jest rzeką roztokową, a proces geologiczny który do tego prowadzi - tak zwaną anastomozą rzeczną.


Odmarznięte w okresie letnim, wierzchnie warstwy stoków rzecznych, "ślizgające się" po twardym, zamarzniętym podłożu, podatne były na osunięcia się do nurtu (tak zwana soliflukcja), co powodowało ustawiczne zmiany biegu koryta rzeki. Późnopaleoceńskie rzeki mogły wyglądać na ziemiach polskich mniej więcej tak, jak ta na poniższej fotografii, przedstawiająca dzisiejszą rzekę na półwyspie Tajmyr (fot. Peter Möller, wydział geologiczny Uniwersytetu w Lund).


Dopiero w okresie klimatycznym Allerød, około 13.500 BP, kiedy średnioroczna temperatura na ziemi podniosła się o 4° C w stosunku do poprzedzających ten skok 6 tysięcy lat, a lądolód oddalił się w głąb niecki bałtyckiej, Paleorzeka Północnoeuropejska wydrążyła głębsze, bardziej ustabilizowane koryto. Odbierało ono zwiększony napływ wody z szybciej wtedy topniejącego lodowca, kumulując w sobie coraz gwałtowniejszy nurt. Dotyczyło to zwłaszcza dolnego odcinka paleorzeki, w rejonie Pomorza i Meklemburgii, gdzie proces topnienia i cofania się czoła lodowca był najszybszy.

Wypełnione koryto środkowego biegu Paleorzeki Północnoeuropejskiej nie wytrzymało naporu wód, być może zwiększonego wielkimi zatorami lodowymi w okresie wiosny, co sprowokowało przerwanie pasma wzgórz morenowych w pobliżu Fordonu i wdarcie się w skali katastrofalnej wielkich wód, podążających do niecki bałtyckiej.

Chociaż rozwidlona teraz paleorzeka kontynuowała swój bieg także starym korytem pradoliny Noteci to jednak i ten nurt zakończył istnienie, gdy około 12.000 BP nastąpiło kolejne przerwanie wału morenowego w okolicach Cedyni i skierowanie dolnego biegu paleorzeki całkowicie do Bałtyckiego Jeziora Lodowego.

To olbrzymie zakłócenie ekologiczne przerwało ciągłość paleorzeki, przez co jej fragmenty i dopływy w jej górnym biegu (Dźwina - na zachód od Witebska i Niemen - na zachód od Grodna) zmieniły także kierunek w stronę Bałtyku, płynąc odtąd niżej położonymi terenami, odsłonionymi przez ustępujący lodowiec. Oto fragment mapy geologicznej części dorzecza Biebrzy i Niemna, z zaznaczonym przebiegiem nurtu Paleorzeki Północnoeuropejskiej (kolor jasnoniebieski), na południe od linii maksymalnego zasięgu ostatniego zlodowacenia (LGM - last glacial maximum), zaznaczonej linią przerywaną. Strzałka na zachód od Grodna wskazuje miejsce i kierunek przełomu Niemna przez pas moreny czołowej (kolory czerwone, nr 28, 29), który zmienił kierunek biegu paleorzeki z zachodniego na północny.


Począwszy od około 10.500 BP Pradolina Toruńsko-Eberswaldzka, tak jak i inne "nieczynne" lub częściowo wykorzystane przez koryta mniejszych rzek pradoliny, została częściowo wysuszona, a piaski z akumulacji rzecznej zostały poddane w następnych tysiącleciach intensywnej erozji i akumulacji  wietrznej (w zależności od miejsca i czasu).
 
Wracajmy nad Bałtyk, ... którego jeszcze nie było. Około 13.300 BP, po tzw. fazie Gardzieńskiej, czoło lodowca opuściło ostatnie skrawki Pomorza (przy jego obecnej linii brzegowej). Ten ostatni "gościnny" postój lodowca na Pomorzu przyczynił się do powstania kolejnej, równoległej do jego krawędzi Paleorzeki Pomorskiej, a także położonych na północ od niej, za wałem moreny czołowej, ciągu jezior (obecnie nadmorskich: Sarbsko, Łebsko, Dołgie, Gardno, Modła, Wicko, Kopań, Bukowo, Jamno, Resko, Niechorze) na morenie dennej, którą dzisiaj prawie całą pokrywa morze.

Nieprawdziwa jest dość popularna, podzielana także przez niektórych naukowców hipoteza, że jeziora przybałtyckie powstały z zatok odciętych mierzejami. Jeziora te istniały kilka tysięcy lat przedtem, zanim dotarły do nich wody Morza Bałtyckiego. Potwierdzają to wyniki analiz najgłębszych osadów organicznych spod dna, wskazujących na ich słodkowodne pochodzenie z okresu 12.000 BP, a więc zanim powstał dzisiejszy Bałtyk. Pomijamy tu długi okres od epoki syluru sprzed około 430 milionów lat temu, kiedy powstała niecka bałtycka, do okresu 120 tysięcy lat temu, kiedy w tym miejscu powstawały i zanikały kolejne morza, w tym tzw. Morze Eemskie. Ostatnie przed Bałtykiem istniało około 65-70.000 lat BP, w okresie ocieplenia Odderade, w Polsce zwanym interstadiałem Gniewu. Od zidentyfikowanej fauny morskiej (Aurelia Makowska, Państwowy Instytut Geologiczny) z tego okresu w miejscowości Krastudy koło Sztumu, zostało one w Polsce nazwane Morzem Krastudzkim.

Począwszy od około 7.000 BP wody Bałtyku zaczęły zbliżać się do dzisiejszej linii brzegowej. Przedzierały się okresowo przez północne brzegi jezior, tworząc z niektórych z nich płytkie laguny, które stopniowo zostały odcięte od morza, w wyniku akumulacji piasków nanoszonych przez prądy morskie i wiatr. Poniższy schemat, opracowany na podstawie rysunku zaczerpniętego ze strony internetowej "Procesy litosfery", ilustruje genezę formowania się około 14.000 BP utworów polodowcowych wzdłuż obecnej linii Bałtyku.


Odbierająca z tej części lodowca wody paleorzeka płynęła płytkimi, chaotycznie zmieniającymi się nurtami "warkoczowymi", żłobiąc po drodze płytką Pradolinę Pomorską, w kierunku zachodnim i wpadała do Pomorskiego jeziora zastoiskowego. Ten olbrzymi zbiornik wodny obejmowal obszar od dzisiejszego Jeziora Płoń aż po krawędź lodowca, znajdującą się w po fazie Gardno-Rugia (14.000 BP) na wysokości Rugii. Jezioro zastoiskowe zmniejszało się w miarę cofania się czoła lodowca w głąb niecki bałtyckiej, do której spłynęło około 13.000 BP, pozostawiając po sobie Paleojezioro Wkrzańskie. Północny brzeg paleojeziora leżał mniej więcej na linii południowego brzegu obecnego Zalewu Szczecińskiego, a samo jezioro miało rozmiary ponad 2-krotnie większe niż dzisiejszy Zalew. Tereny Zalewu położone były wyżej niż dno paleojeziora i w większości pozostały suche do około 7.000 BP.

Paleorzeka Pomorska, miniatura Paleorzeki Północnoeuropejskiej, oraz Paleojezioro Wkrzańskie istniały w okresie do około 12.000 BP. Paleorzeka Pomorska w istocie nie kończyła biegu w Paleojeziorze Wkrzańskim, ale przez nie przepływała, uchodząc do niecki bałtyckiej w pobliżu dzisiejszego półwyspu Darss. W polskiej części Pomorza była ona sumą równoleżnikowo położonych części koryt dzisiejszych rzek: Łupawa, Słupia, Wieprza, Grabowa, Radew, Parsęta i Rega. Wpadała ona do Paleojeziora Wkrzańskiego w pobliżu dzisiejszego Przybiernowa. Byłe dorzecze Paleorzeki Pomorskiej, od źródeł Słupii aż do jej ujścia przy półwyspie Darss, stworzyło naturalną granicę morfologiczno-przyrodniczą, w obrębie której wytworzyła sie historyczna nazwa Pomorza.

Płytkość koryta paleorzeki, które nie mogło się zagłębić w wiecznej zmarzlinie i znaczne ilości piasków niesionych w nurcie powodowały nie tylko szybki przyrost osadów na dnie jeziora, ale i tworzenie się przy ujściu delty. Jedno z powstałych nowych ramion rzeki popłynęło w kierunku niecki bałtyckiej (na północny zachód), z ominięciem jeziora, w miejscu obecnej pradoliny rzeki Wołczenicy, której koryto przebiegało między dzisiejszym miastem Kamień a Wyspą Chrząszczewską, która w czasach Prapomorzan sprzed 11 tysięcy lat była tylko wzniesieniem na stałym lądzie. Wzniesienie stało się wyspą około 7 tysięcy lat temu, kiedy ukształtowała się dzisiejsza linia brzegowa Morza Bałtyckiego. Oto topografia okolic Kamienia i Wyspy Chrząszczewskiej według mapy wydanej przez Preussische Landes-Aufnahme w 1886 roku. Zaznaczone jest położenie tzw. głazu królewskiego, o którym wspominam poniżej.


Nieznane mi są dane z polskiej części byłego Jeziora Wkrzańskiego, ale w jego części zachodniej najgłębsze osady polodowcowe (około metrowa warstwa żwirów wodnolodowcowych) sięgają głębokości 23 metrów. Zanim Paleorzeka Pomorska zmieniła swój bieg, "zdążyła" nanieść po stronie zachodniej jeziora jeszcze około 13-15 metrową warstwę piasków drobnych i grubych oraz powyżej niej 1-2 metrową warstwę madów.

Gdy jezioro straciło swoje główne źródło zasilania w wodę, rozpoczął się proces zarastania torfem, którego miąższość sięga obecnie około 5 metrów. Przez następne tysiąclecia, zwłaszcza od połowy tzw. Młodszego Dryasu (10.500 BP) warstwa torfu na dużych obszarach byłego jeziora została przykryta kilkumetrowymi osadami piasku wydmowego, naniesionego głównie  z wyschniętego odcinka koryta Paleorzeki Pomorskiej, położonego na zachód od tego jeziora. Porośnięte są one dzisiaj lasami Puszczy Wkrzańskiej i Puszczy Goleniowskiej. Pozostałością po Paleojeziorze Wkrzańskim są zanikające jeziora Swidwie, Stolsko i Myśliborskie, a przede wszystkim Jezioro Dąbie, któremu zasilająca je stale (od 12.000 BP) Odra nie pozwoliła zaginąć.

W czasie wycofywania się lodowca do fazy Gardno - Rugia około 13.500 lat temu topniejący masyw lodowca złożył przy północnym brzegu Wyspy Chrząszczewskiej ten oto malowniczy różowy granit o wysokości 3,5 metra, "import skandynawski" (z terenów tzw. płyty fennoskandzkiej),  zwany głazem królewskim, od którego zapewne pochodzi nazwa miasta Kamień Pomorski. Jego obwód liczy około 20 metrów, objętość około 70 m³, a waga około 180 ton. Naukowcy sądzą, że jego obecne rozmiary są zaledwie jedną trzecią jego oryginalnej wielkości, zredukowanej w XIX wieku w wyniku rozbicia jego większej części jako surowca na bruk drogowy. Pochodzi on z okresu prekambryjskiego, a jego wiek można określić na około 1.8 miliarda lat.


Rodzi się jednak pytanie, dlaczego Odra która od około 12.000 BP płynęła przez tereny byłego Paleojeziora Wkrzańskiego i dzisiejszego Zalewu Szczecińskiego, nie wypełniła tych zbiorników? Zapewne dlatego, że jej koryto było kilkanaście metrów poniżej obecnego poziomu. Rzeka dopiero zaczynała nanosić w dolnym biegu materiał mineralny i organiczny z całego zlewiska, co przez kolejne tysiące lat powodowało podnoszenie się koryta i brzegów rzeki do dzisiejszego poziomu. 

Jak znacznie podniósł się poziom brzegów i dna  Odry tylko w okresie ostatnich 1.200 lat świadczy fakt, o którym pisze prof. Lech Leciejewicz, znakomity badacz historii Pomorza w swojej pracy "Opera selecta", Wrocław 2006, że najgłębsze warstwy kulturowe siedlisk ludzkich w pobliżu Odry w Szczecinie sięgają 10 metrów głębokości (VIII/IX wiek). Profesor mylnie jednak ocenił tego powód: "W strefie nadmorskiej eustatyczne ruchy dna morskiego powodowały natomiast obniżanie się lądu" (op. cit. str. 137 i str. 371). Tereny te nie zostały zalane w wyniku "ruchów eustatycznych" oceanów, ale zostały one przykryte osadami nanoszonymi przez Odrę, w wyniku procesu akumulacji rzecznej. W podobnym procesie przykryta została 6-metrową warstwą osadów z Tamizy płyta nagrobna Wikingów w Londynie z XI wieku, o czym piszę w artykule "Klucz do zagadki z Jelling".

Tak zwany ruch eustatyczny związany jest tylko z długookresowymi zmianami poziomu oceanów (wynikłymi głównie z procesów topnienia lub tworzenia się lodowców) i nie ma nic wspólnego z ruchem płyty tektonicznej, na której leży dno oceaniczne. Zapewne archeolog miał na myśli ruchy izostatyczne, ale te - wynikłe z opadania krawędzi płyty tektonicznej pod Pomorzem i jej podnoszenia się w Skandynawii, na skutek odciążenia przez zanikły ostatni lodowiec, obniżyły ląd na wysokości Szczecina w okresie 1.200 lat nie więcej niż nieco ponad jeden metr. Gdyby szybkość kumulacji osadów rzecznych była w tym miejscu Odry niższa niż wzrastający poziom oceanów (ruch eustatyczny), to tereny szczecińskiej Starówki dawno pokrywałaby woda. Efekty postępującego gromadzenia się osadów nanoszonych przez Odrę z jej zlewiska do Jeziora Dąbie (większość osadów trafia do Zalewu Szczecińskiego i Bałtyku) widać dobrze na poniższym zdjęciu, zaczerpniętym z portalu SzczecinCafé.


Około roku 11.200 BP (12.880 BP kalibr.), w wyniku wybuchu nadreńskiego wulkanu Laacher-See, nastąpiła w Europie wielka katastrofa ekologiczna. Tereny w paśmie od okolic dzisiejszego miasta Bonn po dzisiejszy Bornholm, zgodnie z głównym kierunkiem wiejących wiatrów, pokryły się warstwą popiołów. Chociaż unoszący się w atmosferze pył wulkaniczny odbija/zatrzymuje w niej dużą część ultrafioletowych promieni słonecznych, co obniża temperaturę powierzchni ziemi, to wybuch ten był zbyt małym wydarzeniem w skali światowej, jak twierdzą naukowcy, aby wywołać ochłodzenie klimatu, jakie w następnym tysiącu lat nastąpiło w okresie Młodszego Dryasu. Wybuch wulkanu natomiast ... przyśpieszył  topnienie lodowców (skandynawskiego i alpejskiego).

W ciągu tysiąca lat po wybuchu, lodowiec pokryty 1-2 cm warstwą pyłu wulkanicznego, w przyśpieszony sposób absorbował energię słoneczną tak, że w tym czasie jego 2-3 kilometrowej grubości czasza zniknęła na dystansie 500 km, od Rugii do północnego krańca Gotlandii. Krawędź lodowca cofała się więc ze średnią prędkością 1-1,5 m dziennie, podczas gdy dla porównania, w trakcie jego "marszu" przez Pomorze na południe w kierunku Wielkopolski posuwał się ze średnią prędkością 30 cm na dzień. Pozostawione miejsce w niecce bałtyckiej, pogłębionej kilkanaście tysięcy lat wcześniej w czasie żłobiącej pracy lodowca przy jego schodzeniu na południe, zaczęły wypełniać z jednej strony wody topniejącego lodowca, a z drugiej "dopiero co" spływające doń rzeki z uwolnionego od lodu zlewiska.

Poniższa mapa, zaczerpnięta z "Atlasu Geograficznego" PPWK 1987, przedstawia moją propozycję odtworzenia linii brzegowej tworzącego się Bałtyckiego Jeziora Lodowego z okresu około 11.000 BP, czyli z czasów pierwszych Prapomorzan, których dotyczy wspomniane wyżej odkrycie archeologiczne. Zaznaczyłem na niej informacyjnie także (białym kolorem) zarys Paleorzeki Pomorskiej i Paleojeziora Wkrzańskiego, która to rzeka i jezioro, jak już wyżej wspomniałem, zaniknęły około 12.000 BP.


Kolor zielony oznacza ogólnie suchy (lecz z wodami zastoiskowymi i piaszczystymi wzgórzami) stały ląd. Jak próbowałem to uzasadnić wyżej, nie jest pomyłką lądowe położenie obszarów będących dzisiaj dnem Zalewu Szczecińskiego. Wówczas, czyli okolo 11.000 BP,  były to tereny pokryte wydmami i polodowcowymi mokradłami. Dopiero około 7.000 BP pokryła je woda, w wyniku zajęcia płytkiej niecki przez tzw. Morze Litorynowe, dając tym samym początek wyspom Uznam i Wolin.  Odra płynęła szerokim korytem między wzgórzami morenowymi tych przyszłych wysp, aby znaleźć ujście do słodkowodnego Bałtyckiego Jeziora Lodowego, w pobliżu wzgórz dzisiejszej wyspy Rugii. Niewykluczone jest, że  w początkowym okresie mogła ona płynąć dzisiejszym korytem Dziwny.

Jest to pierwsza część artykułu dotyczącego przełomu paleolitu i mezolitu na Pomorzu, którego pretekstem było ważne odkrycie archeologiczne z Buniewic. Starałem się w nim chociaż zarysować  kształt i dynamikę zmian w pejzażu geomorfologicznym Pomorza w okresie poprzedzającym i towarzyszącym pojawienie się w nim człowieka. W drugiej części opiszę ewolucję klimatu i przyrody w tym okresie i rozważę szerszy kontekst kulturowy tego niezwyczajnego znaleziska. Zgodnie z obowiązującym mnie tytułem blogu kontynuował będę tematy z paleogeografii i paleohistorii Pomorza w takim samym stopniu, jak z archeologii.

2 komentarze:

  1. Czy przerwania pasm wzgórz morenowych w rejonie Fordonu i Cedyni nie nastapiło czasem w odwrotną stronę niż Pan pisze, czyli od Paleorzeki Pomorskiej w kierunku Paleorzeki Północno-Europejskiej? To samo mogłoby dotyczyć koryt wiodących do Baltyku Dźwiny i Niemna. Dopiero potem mogła nastąpić zmiana nurtów tych rzek w odwrotną stronę, czyli tak jak płyną one dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za zwrócenie uwagi na kontrowersyjność opisanej przeze mnie, w ślad za interpretacją niektórych naukowców (np. E. Wiśniewski - Evolution of the Vistula Valley, 1990), genezy powstania dolnego nurtu Wisły i Odry pod koniec plejstocenu. Nie wiem czy w przypadku Niemna i Dźwiny są podobne różnice w teoriach o powstaniu tych rzek.

    Weryfikując ponownie, po postawieniu przez Pana pytania, hipotezę o przerwaniu wału morenowego w pobliżu Fordonu i Cedyni od strony południowej przez wody Paleorzeki Północnoeuropejskiej przyznaję, że pogląd ten nie wydaje mi się teraz uzasadniony, szczególnie w przypadku odcinka pra-Wisły. Przełom Wisły pod Fordonem powstawał w trakcie trwania Paleorzeki Północnoeuropejskiej. Była to moim zdaniem rynna żłobiona w morenie dennej przez uchodzące na południe spod lodowca wody roztopiskowe. Złobienie to postępowało ku północy, wraz z cofającym się czołem lodowca. Zmiana kierunku spływu wód z południowego na północny nie nastąpiła z powodu gwałtownych przeobrażeń w morfologii terenu, bo koryto rzeki było już w tym miejscu uformowane, ale raczej ewolucyjnie - w miarę ocieplania się klimatu, zanikania wiecznej zmarzliny i tworzenia się współczesnego dorzecza Wisły, zasilanego nie wodami lodowca z północy, ale wodami opadowymi z południa Polski.

    W przypadku pra-Odry sytuacja mogła być nieco inna. W okolicach Cedyni przebiega pasmo wzgórz moreny czołowej - efekt zatrzymania się w tym miejscu czoła lodowca w jego fazie pomorskiej około 16.200 BP. W trakcie postoju przez kilkaset lat została w jego podłożu wyżłobiona rynna, z której uchodziły wody do Paleorzeki Północnoeuropejskiej. Silny nurt wód lodowcowych nie pozwolił w tym miejscu czoła lodowca na odłożenie się wału morenowego, a więc tutaj on zapewne nigdy nie powstał. W miarę powolnego, ale systematycznego cofania się lodowca aż do kolejnego postoju w fazie Velgast - Przybiernów, między jego czołem a południowym wałem moreny czołowej zaczęło się tworzyć Pomorskie Jezioro Zastoiskowe (dammed lake). Wielkość jaką ten zbiornik osiągnął sugeruje, że nie miał on ujścia na południe - do Paleorzeki Północnoeuropejskiej, albo że ujście to było powyżej poziomu Jeziora. Można więc przypuszczać, że dawne ujście rynny w okolicach Cedyni zostało wcześniej zasypane od północy osadami fluwioglacjalnymi. Z tego też względu niewykluczona wydaje się hipoteza, że koryto dolnej Odry powstało dopiero po przerwaniu tej zapory przez wody Paleorzeki Północnoeuropejskiej.

    OdpowiedzUsuń